Łukasz Szewczyk22.03.2017 (12:20)3 komentarze

Rząd za zakazem handlu w niedzielę. Co z e-sklepami?

Na wczorajszym posiedzeniu rząd poparł pomysł ograniczenia handlu w niedziele, ale rekomenduje dalsze prace nad projektem. - Przepisy powinny być tak przeredagowane, aby wprost i całkowicie wyłączały handel w internecie spod wprowadzanego zakazu - napisano w komunikacie CIR. Objęcie takim ograniczeniem e-sklepów byłoby dla branży bardzo dotkliwe.
Rząd za zakazem handlu w niedzielę. Co z e-sklepami?
- Objęcie sklepów internetowych zakazem handlu w niedziele może mieć takie konsekwencje, że sklepy internetowe, nawet te, w których kupujemy w sposób zautomatyzowany, nie będą działały w ten dzień tygodnia. Nie będziemy mogli złożyć żadnego zamówienia - podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Witold Chomiczewski, pełnomocnik zarządu Izby Gospodarki Elektronicznej ds. legislacji, Kancelaria Lubasz i Wspólnicy.
Ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele, gdyby weszła w obecnie proponowanym kształcie, mogłaby mocno uderzyć nie tylko w sklepy stacjonarne, lecz także w polską branżę e-commerce. Eksperci PwC szacują, że łączna sprzedaż ze względu na przeniesienie części handlu na inne dni tygodnia może spaść o ok. 5 proc. Straty dla e-commerce mogą być jednak znacznie poważniejsze, a skutki odczuje cała gospodarka.

- Polski sklep internetowy konkuruje ze sklepami zza granicy. To oznacza, że jeżeli nie będzie mógł przyjąć zamówienia w niedziele, to powstałą lukę wypełni sklep zagraniczny. Istnieje ryzyko, że konsumenci zaczną kupować w serwisach zagranicznych. To z kolei może spowodować, że polskie sklepy będą się przenosić za granicę i stamtąd prowadzić aktywność biznesową nakierowaną na Polskę. Będzie się to wiązało ze spadkami obrotów w kraju, co przełoży się na mniejsze wpływy z podatków, a także wyższe bezrobocie i odpływ zdolnych osób z Polski - ocenia Witold Chomiczewski.

Handel elektroniczny jest jedną z szybciej rozwijających się branży w Polsce. Wartość rynku szacuje się na 36 mld złotych, w 2020 roku może to być już ponad 63 mld zł. Raport "E-commerce w Polsce 2016. Gemius dla e-Commerce Polska" wskazuje, że blisko połowa Polaków robi zakupy przez internet. Ustawa może ten dynamiczny wzrost zahamować.

- Jeśli można z jakiegokolwiek państwa unijnego prowadzić działalność nakierowaną na Polskę, to dlaczego przedsiębiorca ma wybrać na siedzibę Polskę, skoro tu system do sprzedaży będzie mógł działać tylko 6 dni, podczas gdy na innych rynkach przez 7 dni. W tej chwili systemy dostawy towarów są tak rozbudowane i działają na tyle sprawnie, że to, czy ten towar będzie szedł do konsumenta z Polski czy ze Słowacji, nie będzie miało wpływu na moment, kiedy konsument otrzyma towar - przekonuje Chomiczewski.

Eksperci zaznaczają, że polskie sklepy stracą konkurencyjność. Będą mogły przygotować towar do wysyłki dopiero w poniedziałek po godz. 6 rano, podczas gdy zagraniczne jeszcze w niedzielę. Jeden dzień różnicy przełoży się na tempo dostawy, a termin dostarczenia produktu jest jednym z czynników, które decydują o zakupie w danym sklepie.

Dane e-Izby wskazują, że w zależności od sklepu na niedzielę przypada 20-45 proc. tygodniowych obrotów.

- Jeżeli wprowadzimy zakaz ograniczenia handlu w niedzielę, to ryzykujemy, że 20-45 proc. obrotów sklepów internetowych zostanie przeniesionych poza granicę Polski - podkreśla Chomiczewski. - Rekomendujemy wyłączenie handlu elektronicznego spod zakresu tej ustawy.

Przedstawiciele e-Izby podkreślają, że rekomendacja rządu to dopiero pierwszy krok ku zmianie proponowanych przepisów. Dlatego Izba rozpoczyna kampanię skierowaną do e-sklepów i konsumentów pod hasłem "Jesteśmy za handlem internetowym w niedziele".
Newseria

Komentarze (1 - 3 z 3)

Jestem za zakazem pisania głupot przez Szewczyk!
 9  
A co z ciupcianiem w niedzielę? Też zakazać ! I w poniedziałek ,i we wtorek i.t.p. Aaa! ,i nie zapomnieć zakazać myślenia w dni wolne od pracy. Ups ! To akurat polacy dobrowolnie wprowadzili...
 8  
Ale się naukofcy rozpisali, a prawda jest taka, że żeby istniał handel to niezbędne są osoby sprzedające i osoby kupujące. W momencie składania zamówienia w sklepie internetowym istnieje tylko osoba kupująca, a osoba sprzedająca pojawia się dopiero w momencie realizacji zamówienia!
 3  

Polecamy