Łukasz Szewczyk11.08.2017 (15:04)15 komentarzy

Polacy ponownie liderem w blokowaniu reklam w internecie. Rosną straty wydawców

Polska pozostaje liderem w popularyzacji wtyczek blokujących reklamy - podaje nowy raport OnAudience.com z grupy Cloud Technologies, prezentujący dane z ponad 60 rynków świata. W polskim Internecie blokowanych jest 46 proc. wszystkich wyświetlanych reklam, co daje 8 proc wzrost rok do roku.
Lifestyle E1 Guy with Laptop
OnAudience.com opublikowało drugą edycję raportu dotyczącego blokowania reklam, który potwierdza, że używanie wtyczek blokujących reklamy to powszechna praktyka, która z roku na rok zyskuje na popularności. W Polsce oprogramowanie blokujące reklamy powstrzymuje aż 46 proc. wyświetleń, co oznacza 8 proc. wzrost rok do roku.. Taki wynik daje nam pierwsze miejsce w międzynarodowym rankingu. Druga na podium znalazła się Grecja, gdzie blokuje się 44 proc. wyświetleń. Kolejne miejsca należą do Norwegii (42 proc.), Niemiec (41 proc.) i Danii (40 proc.). Wysoką pozycję w rankingu zajęła również Wielka Brytania, gdzie blokowanych jest 39 proc. reklam. Zupełnie odwrotnie sytuacja wygląda w Paragwaju, gdzie adblocki powstrzymują jedynie 5 proc. wyświetleń. To najniższy wynik w całym zestawieniu. Kolejna w dolnej części listy znajduje się Wenezuela (10 proc.). Największy wzrost liczby zablokowanych odsłon dotyczy rynku brazylijskiego, gdzie co prawda jedynie 12 proc. reklam jest blokowanych, jednak w stosunku do zeszłorocznego badania nastąpił wzrost aż o 232 proc.
Internauci nie akceptują agresywnych reklam
Zdaniem Piotra Prajsnara Prezesa Cloud Technologies, firmy, która opracowała UnBlocka -- narzędzie umożliwiające wydawcom wyświetlanie reklam użytkownikom adblocków, sytuacja na rynku z roku na rok staje się trudniejsza, a straty spowodowane blokowaniem reklam rosną dynamicznie. -- To już druga edycja naszego globalnego raportu dotyczącego skali blokowania reklam. Podobnie jak w zeszłym roku ranking przedstawia odsetek odsłon, a nie unikalnych użytkowników blokujących reklamy, co jest kluczowe dla właściwego zobrazowania skali tego zjawiska. Wzrost liczby blokujących reklamy niemal na każdym rynku pokazuje, że internauci nie akceptują masowych kampanii, irytujących form reklamowych oraz przekazów nieodpowiadających ich zainteresowaniom - uważa ekspert.

Rosną straty wydawców
Jak wynika z szacunków przedstawionych w raporcie OnAudience.com wraz z popularyzacją oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam rosną globalne straty wydawców. W 2017 r. wartość zablokowanych odsłon osiągnie 42 miliardy dolarów, podczas gdy wartość całego rynku reklamy typu display szacuje się na 100 miliardów dolarów. Dla porównania, w 2016 roku globalna wartość zablokowanych odsłon reklamowych przekroczyła 28 miliardów dolarów, a wartość rynku wyliczono na 84 miliardy dolarów. W Polsce, gdzie procentowo blokuje się najwięcej reklam, wartość rynku reklamy typu display szacuje się na 485 milionów dolarów, a wartość zablokowanych odsłon reklamowych szacuje się na 409 milionów dolarów.

Według Macieja Sawy, Chief Commercial Officer'a z OnAudience.com, receptą na uzdrowienie sytuacji na rynku reklamy online jest gruntowna zmiana sposobu dystrybucji treści reklamowych. -- Prowadzenie masowych kampanii internetowych już dawno przestało mieć rację bytu. Reklama musi być dopasowana do zainteresowań i potrzeb odbiorcy. Nigdy wcześniej nie było dostępnych tyle narzędzi do precyzyjnego targetowania jak ma to miejsce dziś. Istnieją hurtownie sprzedające dane o preferencjach i zachowaniach internautów, a zaawansowane narzędzia do analityki Big Data pozwalają na targetowanie reklam z niespotykaną dotychczas precyzją, co pozwala zwiększyć skuteczność przekazu nawet o kilkadziesiąt procent. Jeśli pozbędziemy się archaicznych metod, które psują Internet i postawimy na przyjazne dla internautów reklamy, dopasowane do ich potrzeb i zainteresowań, to liczba osób korzystających z adlocków ma szansę spaść -- twierdzi Maciej Sawa.

Użytkownicy adblocków kupują on-line
Tegoroczny raport OnAudience.com przedstawia także wpływ blokowania reklam na branżę e-commerce. Okazuje się, że aż 32 proc. wyświetleń e-sklepów i innych serwisów świadczących usługi online w Europie, dokonywanych jest przez osoby z zainstalowanymi adblockami. Proces zakupowy rozpoczynany jest w 34 proc. przez osoby posiadające takie wtyczki, a 38 proc. finalizujących transakcje nie widzi reklam.

-- Duże grono klientów serwisów e-commerce to osoby blokujące reklamy. Oznacza to, że trafiają do nich w wyniku samodzielnego poszukiwania produktów. Są to bardzo świadomi użytkownicy, charakteryzują się wysokim poziomem wiedzy technologicznej, mają duże doświadczenie w korzystaniu z Internetu. Takie osoby stykają się z reklamą internetową bardzo rzadko, więc siłą rzeczy są na nią bardziej wrażliwe. Z całą pewnością są to wartościowi użytkownicy, o których marketerzy powinni zawsze pamiętać -- uważa Piotr Prajsnar z Cloud Technologies.

Zgodnie z szacunkami przedstawionymi w raporcie OnAudience.com wartość globalnego rynku e-commerce przekracza 2 000 miliardów dolarów, z czego ponad 600 miliardów dolarów generują na tym rynku użytkownicy adblocków. Wartość polskiego rynku e-commerce została oszacowana na 7,6 miliarda dolarów, z czego 3,5 miliarda dolarów generują użytkownicy wtyczek blokujących.

Komentarze (1 - 10 z 15)

I co? Może napiszcie: Polacy liderem w pchaniu wszędzie reklam. Przeszkadzających, nachalnych, irytujących. Szary obywatel tylko się broni adblokiem. W telewizji w czasie reklamy możesz zrobić kawę, wyjść do łazienki. W internecie musisz się przepychać przez miny-banery, pełnoekranowe reklamy, uciekające krzyżyki i temu podobne wymysły. T twórcy tego badziewia są winni powstania adbloka. Mam w nosie, że ktoś nie zarabia, nachalnych akwizytorów też przeganiam, bo mam takie prawo! Zablokujcie wstęp dla adblokerów, to was oleje całkiem, jak wolicie.
 29  
"Jak wynika z szacunków przedstawionych w raporcie OnAudience.com wraz z popularyzacją oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam rosną globalne straty wydawców"

... obchodzi to konsumentów jak zeszłoroczny śnieg. A poza tym brak zakładanego zysku z reklam to nie jest strata. To po prostu brak spodziewanego zysku. Strata byłaby gdyby ci "wydawcy" coś produkowali, a potem nie mogli tego sprzedać.
 21  
Idąc tokiem rozumowania tych badaczy to jak ja wczoraj nie zatrzymałem się przed znakiem STOP to skarb państwa stracił przynajmniej 300 zł?
 13  
jak mozna stracic cos czego sie nie ma?
 14  
Treść komentarza może zawierać obraźliwe słowa - kliknij by wyświetlić.
Traktując internautów jak debili, można uważać, że będą oglądali reklamy. Problem w tym, że wszyscy debilami nie są. Stąd ta "strata" i zaczyna się wchodzić na honor. Może jeszcze księdzu z ambony każcie o tym jacy to niedobrzy, i grzechem jest blokowanie reklam.
 11  
Duże grono klientów serwisów e-commerce to osoby blokujące reklamy. Oznacza to, że trafiają do nich w wyniku samodzielnego poszukiwania produktów. Są to bardzo świadomi użytkownicy, charakteryzują się wysokim poziomem wiedzy technologicznej
--------------------------------
Tak, ja też mieszczę się w tych %tach, reklamy tępię jak muchy,dodatkowo mam zamontowane Ghostery co jeszcze bardziej ogranicza dostęp do moich zainteresowań a to co potrzebuje bez problemu potrafię znaleźć i wyznaję zasadę że: dobry towar sam się reklamuje- tandetę trzeba wciskać nachalnie bo inaczej się nie sprzeda .
 8  
Proszę pokażcie scrrna porónującego jak wygląda strona Onetu lub WP z włączonymi rekamami i bez.
To jest straszne jak ww strony wyglądają z reklamami!
 7  
Niech zrobią sobie te wszystkie portale płatne - zobaczymy ile wtedy zarobią na reklamach
 3  
co jakiś czas zdarzy się, że strona, którą miałem zwyczaj odwiedzać wyświetli mi komunikat - "drogi użytkowniku adblocka - wyłącz blokowanie reklam. "

A ja mam lepsze rozwiązanie - po prostu przestaję odwiedzać tę stronę. Zauważyłem, że skorzyścią dla mnie znajduję sobie substytut. Tak jak piszecie powyżej, nie wyświetlenie reklam to nie jest strata tylko brak zysku. Tak samo robią banki przyzwyczajone do krociowych zysków, Państwo dostrzegło górę pieniędzy jaką golili ze swoich klientów to im przywalili ekstra podatkami, więc banki przyzwyczajone do miliardowych zysków zaczęły mówić że mają stratę, podczas gdy rzeczywiście dalej utrzymują miliardowe zyski. To logika fachowców od tabelek, tzw korposzczurów, gdzie wykres musi się piąć bez końca w górę, bo inaczej po premii.
 5  
Mam kafejkę, przy wejściu leżą ulotki. Klienci , którzy nie chcą ich brać narażają mnie na straty ? Jeżeli ktoś naraża mnie na straty to mogę go skarżyć? A może ustalmy prawo , że kto nie wziął ulotki jest piratem.
 6