Łukasz Szewczyk11.10.2017 (13:04)2 komentarze

Korwin-Piotrowska ostro o celebrytach na Instagramie: Posty bez wartości, intymność za reklamy

Nadmierna aktywność w mediach społecznościowych i ekshibicjonizm psychiczny to zdaniem Karoliny Korwin-Piotrowskiej przejawy uzależnienia od sławy. Jej zdaniem wielu polskich celebrytów gotowych jest pokazać nawet bardzo intymne części swego życia, aby utrzymać zainteresowanie swoją osobą. Podkreśla też, że większość postów celebryckich pozbawiona jest jakiejkolwiek innej wartości niż reklamowa.
Karolina Korwin-Piotrowska
Zdaniem Karoliny Korwin-Piotrowskiej w Polsce jest wiele gwiazd uzależnionych od sławy. Ich pragnienie bycia w centrum zainteresowania przejawia się przede wszystkim w nadmiernej obecności w mediach społecznościowych. Gwiazdy te publikują nawet kilkanaście zdjęć i postów dziennie, zdając odbiorcom relację z każdego momentu swojego dnia.
- Instagram jest enklawą celebrity junkies, oni tam są - 20 postów dziennie, InstaStories co 15 minut, non-stop. Zastanawiam się, kiedy oni chodzą do łazienki, bo że nie śpią to już wiem - mówi dziennikarka agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Zdaniem dziennikarki TVN Style przejawem potrzeby rozgłosu jest również swoisty ekshibicjonizm emocjonalny. Uzależnieni od sławy celebryci nie obawiają się upubliczniać nawet najbardziej prywatnej części swego życia.

- U nas od razu trzeba wsadzić sobie kamerę w gacie, jesteśmy bardzo otwarci do świata i ludzi, to pewien ekshibicjonizm, bo pokazywanie swojego życia, swojej intymności, prywatności, to już jest trochę choroba - mówi Karolina Korwin-Piotrowska.

Gospodyni programu "DKF" (TVN Fabuła) podkreśla, że celebryci rzadko przekazują swoim odbiorcom poważne treści w mediach społecznościowych. Ich zdjęcia i posty najczęściej dotyczą zdawania fanom relacji z codziennych czynności, nawet najbardziej błahych. Na porządku dziennym są zdjęcia w łóżku, rzekomo tuż po przebudzeniu, fotografie śniadania lub opisy porannej toalety. Bardzo często przekaz ten ma na celu zareklamowanie danego produktu lub usługi.

- Mamy jeszcze fajną kanapę, bo jak się kochać to tylko na takiej kanapie, mamy fajną lampę i ta lampa jest do dostania z rabatem na hasło Ziuta, -30 proc. dostaniecie w sklepie internetowym, to tak wygląda - mówi dziennikarka.

Gwiazda rozumie, że w przypadku niektórych celebrytów takie zachowanie wynika z zasad kontraktów reklamowych. Akceptuje, że tego typu ekshibicjonizm może być pracą, nie chce jednak, by określać go mianem pracy. Gospodyni programu "DKF" podkreśla, że najczęściej życie pokazywane przez celebrytów w mediach społecznościowych jest całkowicie wykreowane i niewiele ma wspólnego z ich rzeczywistością. Zastanawia się również jak długo tego rodzaju gwiazdy są w stanie żyć w sztucznej bajce.

- Jestem bardzo ciekawa końca pewnych karier. Bo to się kiedyś skończy, będzie musiało ewoluować w jakąś stronę. Medioznawcy o tym mówią: to się jakoś będzie musiało zmienić, pytanie: jak? Jest mi trochę żal tych ludzi, do nich nie do końca dociera, że ta droga jest w jedną stronę - mówi Karolina Korwin-Piotrowska.

Dziennikarka podkreśla jednocześnie, że wiele polskich gwiazd prowadzi swoje kanały w mediach społecznościowych w bardzo ciekawy sposób, bez epatowania intymnością. Przykładem takiego artysty jest Borys Szyc, który z rzadka tylko publikuje zdjęcia z codziennego treningu lub spaceru z psem - większość postów jest bowiem związana z jego życiem zawodowym. Aktor pokazuje fanom kulisy swojego życia na planie filmowym, co dziennikarzom branżowym z kolei dostarcza informacji na temat kręconych w Polsce produkcji.

- Mamy tam prywatność umiejętnie dawkowaną, ale gros na Instagramie jest praca - może trzeba mieć fajną pracę, żeby ją pokazywać, może trzeba być wybitnym aktorem o takim talencie jaki ma Borys czy paru innych, którzy pokazują siebie przez pryzmat swojej pracy albo nawet swoich bliskich przez pryzmat swojej pracy - mówi Karolina Korwin-Piotrowska.
Newseria

Komentarze (1 - 2 z 2)

Czy ona nie powinna promować środka na wścieklizne?
 2  
Czytałem i polecam wszystkim. Jednak stwierdzenie, że "wiele gwiazd uzależnionych jest od sławy", to banał. Przecież po to idzie się "w rozrywkę", by być rozpoznawalnym i "sławnym". Za tym bowiem idą pieniądze. Inną sprawą jest już to, że jak któraś "gwiazda" nie ma niczego innego do zaoferowania, to sprzeda wszystko, co da jej (jemu) choć chwilowy rozgłos. I tak ludzkość szmaci się za pieniądze...choć i tak ostatecznie wszyscy skończą w piachu...
 2