Wokalista zespołu Video czwartym jurorem "Idola"

Jak padło, że będzie Ewa Farna, to pomyślałem, że fajnie. Ale jak padły kolejne nazwiska: Zapendowska, Panasewicz i teraz Łuszczykiewicz, to już niestety na starcie ten program jest nie do oglądania. Pomijam, że tamten format, jakkolwiek czy się wyczerpał, czy nie, został skutecznie "zastąpiony" innymi. Powrót do Idola, to odgrzewanie kotleta, zaś od jurorów Zapendowskiej i Panasewicza trąci straszną starocią, zamiast powiewem nowości i świeżości, który to powinien towarzyszyć próbie reaktywowania takiego formatu. Tak samo Łuszczykiewicz. Przy całym szacunku, ale kojarzy się z "wiochą". Jedynie Farna mogłaby to ratować, mimo iż także nie jest to najatrakcyjniejszy wybór.
Widać, że Polsat bał się odważnie pójść.