Łukasz Szewczyk02.08.2015 (17:52)2 komentarze

Pokolenie Y na kacu. Wróg nr 1 czy oswojony towarzysz? (raport)

Kac, zwany syndromem dnia następnego, dotyka szczególnie ludzi młodych, którzy prowadzą aktywne życie towarzyskie. TNS Polska w badaniu "Pokolenie Y na kacu", zleconym przez markę Tiger Energy Drink, zapytał osoby w wieku 18 - 35 lat, o to jakie są ich doświadczenia z kacem. Jak postrzegają siebie i innych na kacu?
Towarzyszy on człowiekowi od zarania dziejów. Pojawia się, gdy świętujemy, kiedy spotykamy się z bliskimi, kiedy jedziemy na upragnione wakacje. Czasami zastaje nas w najmniej odpowiednich warunkach i kończy się przykrymi konsekwencjami. Homer Simpson, główny bohater kultowej amerykańskiej kreskówki, zwykł mawiać, że kac jest nieodłączną częścią naszego życia. Dotyka on w szczególności ludzi młodych, dla których jedną z form prowadzenia życia towarzyskiego jest "imprezowanie", a co się z tym wiąże, spożywanie znacznej ilości alkoholu. Z badania TNS Polska wynika bowiem, że alkohol spożywa 94% osób w wieku 18-24 lata i 91% w wieku 25-29 lat. Nie dziwi zatem fakt, że aż dziewięć na dziesięć osób w wieku 18-35 lat, przynajmniej raz w życiu miało kaca. Przy tym ponad 2/3 mężczyzn i 1/3 kobiet przyznaje, że następnego dnia po spożyciu alkoholu nie czuje się dobrze. Z innych danych wynika, że statystyczny Europejczyk w ciągu całego życia traci aż 1452 dni na leczenie skutków imprezy zakrapianej alkoholem - to średnio 24 dni każdego roku.
Wobec powyższych statystyk pojawia się pytanie, jak młodzi mieszkańcy miast radzą sobie z gorszą formą rano? Jak kac postrzegany jest w ich najbliższym środowisku? Czy jest on w stanie skutecznie uprzykrzyć im dzień? Odpowiedzi na te i inne pytania znalazły się w raporcie TNS Polska: ,,Pokolenie Y na kacu'', zleconym przez markę TIGER Energy Drink.

"Work hard, play hard"?
Czasy, kiedy studia traktowane były głównie jako okres słodkiego lenistwa i niekończących się imprez,
dawno odeszły w niebyt. Dzisiaj większość studentów łączy studia z pracą, często na cały etat. Nie dziwi zatem fakt, że ponad połowa badanych zadeklarowała, że najczęściej imprezuje i spotyka się ze znajomymi tylko w weekend. Z kolei aż jedna trzecia zapytanych (33%) w zasadzie nie imprezuje i nie spotyka się ze znajomymi, ponieważ ma zbyt wiele obowiązków. Znacznie częściej wycofani w ten sposób z życia towarzyskiego są 30-latkowie niż młodsi badani (41% wobec 28%), a także częściej osoby, które tylko pracują niż studiujący i pracujący (35% wobec 22%). Do wyjątków należą specjalne okazje. Jedna trzecia badanych (34 %) ma większą skłonność do nadużywania alkoholu na urodzinach, tzw. pępkowych czy na weselach. Na więcej w tygodniu pozwala sobie tylko 5% młodych, kiedy chcą się zrelaksować po pracy czy zajęciach lub kiedy mają gorszy dzień, stresującą sytuację. Nieliczni nie ograniczają się z piciem podczas oglądania meczów lub filmów. Prawie dwóch na pięciu młodych (38%) jeszcze podczas imprezy czy zakrapianego alkoholem wieczoru, zastanawia się nad konsekwencjami kolejnego dnia.

- Aktywność zawodowa wielu młodym ludziom wyznacza charakterystyczny rytm funkcjonowania: koncentracja na pracy w ciągu tygodnia, a potem odreagowywanie zmęczenia i stresu w weekendy niezwykle intensywną zabawą - tak, żeby starczyło doznań do wspominania na pozostałe, "nieimprezowe" dni. Taki model relaksu wiąże się zwykle z przyjmowaniem naraz dużych ilości alkoholu, co skutkuje silną intoksykacją organizmu i powoduje nasilone objawy tzw. syndromu dnia następnego, czyli po prostu bardzo intensywnego kaca - komentuje dr Agnieszka Bratkiewicz z Wydziału Psychologii Uniwersytetu SWPS.

Pomimo powyższych deklaracji, z ubiegłorocznego badania TNS Polska i marki Tiger Energy Drink: "Młodzi Polacy i ich życie na wysokich obrotach" wynika, że ponad połowie respondentów (56%) zdarzyło się chociaż raz pełnić różne obowiązki na kacu. W tej grupie największy odsetek stanowią osoby, którym przytrafiło się to kilka razy (32%). Jedna czwarta (24%) deklaruje coś wręcz przeciwnego, że nigdy nie była w takiej sytuacji, a prawie jedna piąta młodych (18%) odpowiada, że unika picia większych ilości alkoholu w trakcie tygodnia.

Mniejszość stanowią ci, którzy w pracy lub na uczelni byli na kacu wiele razy (13%) oraz ci, którzy mówią, że zdarzyło im się to tylko raz. Mężczyźni częściej niż kobiety wielokrotnie miewali kaca w pracy czy na zajęciach (18% wobec 7%), a kobiety częściej niż mężczyźni deklarują, że nigdy im się to nie zdarzyło (29% wobec 20%). Co ciekawe, osobom z wyższym wykształceniem częściej niż pozostałym respondentom zdarzyło się być kilka razy na kacu na uczelni bądź w pracy (40% wobec 32% dla ogółu).

Kac - persona non grata
W opinii zdecydowanej większości młodych kac to "zjadacz" czasu i energii - tego zdania jest czterech na pięciu zapytanych (81%). Jest on na tyle niepożądany, że aż 65% respondentów stara się go unikać jak tylko może - woli wypić nieco mniej niż przesadzić. Prawie równoliczna grupa (62%) przyznaje, że następnego dnia po imprezie często nie ma na nic siły albo zwyczajnie nic im się nie chce. W konsekwencji aż 76% respondentów zdarzyło się zmieniać plany z powodu przeholowania z alkoholem. O częstych zmianach planów spowodowanych kacem częściej mówią osoby, które prowadzą bardziej rozrywkowy tryb życia - dużo imprezują, spotykają się ze znajomymi w weekendy i w ciągu tygodnia (23% wobec 15% dla ogółu).

Ponad połowa młodych (52%) przyznaje także, że już nie może imprezować tak jak dawniej, gdyż gorzej znosi konsekwencje imprezowania następnego dnia (niewyspanie, kac). Szczególnie często mówią to osoby po 30-tce (61%), oraz nieco częściej osoby w wieku 25-29 lat (54%) w porównaniu do tych w wieku 18-24 lata (40%).

Można więc powiedzieć, że skutki picia alkoholu są zdaniem dwóch na pięciu badanych na tyle nieprzyjemne i utrudniające normalne funkcjonowanie, że młodzi albo wolą po prostu unikać imprezowania w trakcie tygodnia pracy, albo piją tylko tyle, by zminimalizować ryzyko pojawienia się kaca następnego dnia.

Kac - powód do dumy czy wstydu?
Osoby, które miały kiedykolwiek kaca zostały zapytane o to, czy zdarza im się mówić o przyczynie ich gorszej kondycji w pracy lub na uczelni oraz w gronie znajomych. O kacu w pracy lub na uczelni woli nie wspominać siedmiu na dziesięciu zapytanych (71%). Oporów, by mówić o swojej niedyspozycji nie ma nieco ponad jedna czwarta młodych (29%) - uważają, że "w końcu to nie żaden wstyd". Częściej są to mężczyźni niż kobiety (33% wobec 26%) oraz osoby, które zarówno pracują, jak i studiują (39% wobec 29% dla ogółu).

- Żyjemy w czasach, które wymagają od człowieka zdrowia, urody, mądrości, sprawności i dużej dyspozycyjności. W tym kontekście kac jest postrzegany jako jeden z wielu przejawów słabości, które ludzie wolą ukrywać, przynajmniej w swoim "oficjalnym" wizerunku. Można to zaobserwować chociażby w mediach społecznościowych - znacznie częściej udostępniane są zdjęcia ukazujące autora, który mimo wczorajszej imprezy w świetnej formie aktywnie działa od rana (w wersji złagodzonej - odczuwa pewne "zmęczenie materiału", ale się nie poddaje). Kac zdecydowanie nie jest powodem do dumy' - dodaje dr Agnieszka Bratkiewicz z Wydziału Psychologii Uniwersytetu SWPS.


Czym innym jest rozmowa o kacu w gronie znajomych. Tutaj proporcje odwracają się i prawie siedmiu na dziesięciu młodych (67%) deklaruje, że gdy jest na kacu, to otwarcie o tym mówi swoim znajomym. Jedna trzecia (33%) jednak woli się tym nie "chwalić". Nieco częściej odpowiadają tak osoby, które pracują, ale nie studiują (36%). A jak bycie na kacu postrzegane jest w ich najbliższym środowisku? Okazuje się, że nie jesteśmy wtedy specjalnie mile widzianym towarzystwem. 53% młodych mieszkańców miast mówi, że nie lubi przebywać w towarzystwie osób na kacu - nieważne gdzie, czy to w pracy, czy w komunikacji miejskiej.


Rozmowa o pracę, opieka nad dziećmi, czy długa podróż? - najgorsze ,,kacowe'' koszmary
Ból głowy, biegunka, nudności, światłowstręt, bezsenność, dreszcze, nadmierna potliwość. Los uznał, że to za mało. W pakiecie dostajemy więc lęki, smutek i stany depresyjne. I tak przez 8 do 24 godzin. Czy może być gorzej? Tak, jeżeli zakrapiany wieczór przypadł na środek tygodnia i czeka nas dzień na pełnych obrotach w pracy bądź na uczelni. Wśród połowy młodych Polaków, właśnie ten scenariusz uchodzi za najgorszy z możliwych, jaki może się przytrafić skacowanej osobie. Drugim największym koszmarem byłaby rozmowa o pracę - uważa tak dwóch na pięciu respondentów (42%). Z kwestii zawodowych na dalszym miejscu wskazywane były: przemówienia publiczne (27%), udział w całodniowym szkoleniu/ warsztatach (18 %), czy rozmowy z szefem (27%).

Zdaniem jednej trzeciej młodych, cierpienia z powodu niedyspozycji najgorzej byłoby połączyć z długą podróżą (samochodem, pociągiem, samolotem) lub z egzaminem/kolokwium (29%). Dość trudna mogłaby się także okazać opieka nad dziećmi (23%).

- Objawy kaca obejmują liczne i różnorodne dolegliwości fizyczne, ale w subiektywnym odczuciu samych osób zainteresowanych równie albo i bardziej męczące są dolegliwości psychiczne, przede wszystkim wyraźne obniżenie nastroju, przejawiające się zwykle smutkiem i spadkiem motywacji, bądź też drażliwością i skłonnością do reagowania gniewem. W związku z tym stan kaca często utrudnia lub wręcz uniemożliwia nam sensowne funkcjonowanie. Dlatego warto zastanowić się, czy są sposoby, które pomogą nam przynajmniej częściowo usunąć nieprzyjemne objawy dnia następnego - zaznacza dr Agnieszka Bratkiewicz z SWPS.


Skuteczne sposoby na walkę z wrogiem nr 1
Kac znacząco pogarsza fizyczne i psychiczne samopoczucie w ciągu dnia, a także wpływa na otoczenie i codzienne wykonywane czynności. Ankietowani przyznawali, że popełniali wtedy pomyłki, nie mogli się skoncentrować i wychodzili wcześniej z pracy lub uczelni. Osoba na kacu nie jest w stanie dać z siebie 100% swoich możliwości, większość rzeczy wykonuje z konieczności i raczej ,,po najmniejszej linii oporu''. Z brytyjskich badań YorkTest wynika, że złe samopoczucie to nie jedyny skutek hucznej imprezy. Jedna trzecia badanych deklarowała, że będąc na kacu dostała upomnienie od szefa, a co dziesiąty został wylany z pracy.

Co zatem zrobić, jeśli nie udało nam się poprzedniego wieczora zapanować nad ilością spożytego alkoholu, a urlop na żądanie nie wchodzi w grę? Nie ma magicznych sposobów na to, aby po nadużyciu alkoholu błyskawicznie przywrócić pełnię sił. Jednak możemy skutecznie złagodzić objawy abstynencyjne sprawiając, że będą mniej dokuczliwe. Kluczowy jest sam poranek - skuteczne "postawienie się na nogi" potrafi utrzymać w sprawności przez większość dnia.
TNS Polska

Komentarze (1 - 2 z 2)

Niestety w Polsce jest wielu alkoholików którzy twierdzą że wypijanie jednego, dwóch piwek dziennie i schlanie się w każdy weekend to nie problem.
 3  
Kac jest po pseudoalkoholu. Po naturalnym bez dodatków chemicznych go nie ma. Weźmy taki bimberek domowej roboty, smak może być jaki się chce. A jeszcze ani razu kaca nie miałem po nim. I żeby nie było, osoby, które piły razem ze mną były w szoku następnego dnia.
Teraz producenci oszczędzają na czym się da i produkują szit.
 0