15.07.2013 (12:07)22 komentarze
Polska najgorsza w Europie w finansowaniu swojej telewizji publicznej
Nie ma w całej Europie telewizji publicznej tak drastycznie nisko zasilanej ze środków publicznych i tak bardzo zmuszonej do oszczędzania na jakości programu i do walki z komercyjną konkurencją o reklamy, jak Telewizja Polska - to główny wniosek najnowszego raportu Europejskiej Unii Nadawców.

10,5 proc. - tyle stanowią średnio wpływy z reklam w budżetach europejskich telewizji publicznych. To wystarcza im, żeby przeżyć i nadawać, bo resztę potrzebnych pieniędzy dostają w formie zasilenia publicznego, czyli abonamentu i/lub dotacji. TVP jest jedynym nadawcą na naszym kontynencie, który zmuszony jest żyć głównie z reklam, stanowiących w omawianym przez raport okresie ponad 55 proc. jej całego przychodu.Całkowite załamanie w ostatnich latach ściągalności abonamentu radiowo-telewizyjnego w naszym kraju zaowocowało tym, że statystyczny polskie gospodarstwo domowe płaci na swoją telewizję miesięcznie zaledwie 0,5 euro, przy średniej dla Europy - prawie 3 euro (rekordziści to Szwajcaria i Norwegia, gdzie każde gospodarstwo płaci ok. 24 euro, ale nawet w Czechach i na Węgrzech to ok. 5 euro). W efekcie przychody ze środków publicznych w Polsce pokrywają zaledwie 18,7 proc. budżetu TVP, podczas gdy w analogicznych stacjach od 52,4 proc. w Irlandii (najmniej poza Polską, ale i tak prawie trzykrotnie więcej), poprzez 60,5 proc. we Włoszech, 61,5 na Litwie czy 71,5 proc. na Węgrzech, po ok. 92 proc. w Rumunii i Bułgarii, 94,1 proc. na Słowacji, 98,6 proc. na Ukrainie i 97 proc. w Norwegii. W dodatku w zdecydowanej większość krajów europejskich zasilenie publiczne rośnie, a wśród zaledwie dziesiątki państw, w których spadło (przeciętnie o 3-6 proc.), Polska też jest najgorsza - spadek rok do roku wyniósł prawie 10 proc.Nic więc dziwnego, że pozbawiona w ogromnym stopniu środków z abonamentu TVP musi jako jedyna w Europie z komercyjnymi nadawcami walczyć o reklamy. Podczas gdy średnio inni publiczni nadawcy musieli zarobić na reklamach zaledwie 20 proc., pieniędzy potrzebnych do istnienia u nas tą drogą trzeba było zgromadzić ponad trzyipółkrotnie więcej - aż 72,5 proc. budżetu. I to w sytuacji, gdy z powodu ogólnoświatowego kryzysu gospodarczego kurczy się też rynek reklam telewizyjnych.Dla porównania, krajami, które przeznaczają największy procent PKB na rozwój mediów publicznych, są w Europie Albania, Serbia i Chorwacja, których nakłady w tej dziedzinie wynoszą odpowiednio 0,7, 0,5 i 0,43 Produktu Krajowego Brutto. Gdyby takie były nakłady na telewizję publiczną w Polsce, dostawałaby ona od 6,5 do 10,66 miliarda złotych i mogłaby nie tylko całkowicie zrezygnować z emitowania reklam, ale też inwestować ogromne kwoty w najwyższej jakości programy misyjne, od publicystyki i edukacji przez seriale i programy dla dzieci po teatr telewizji i filmy średnio- i pełnometrażowe. Tymczasem jej budżet wynosi ok. 1,5 mld, z czego z zasilenia publicznego - zaledwie ok. 200 milionów.
Wszystkie dane pochodzą z najnowszego, opublikowanego na początku lipca br. raportu "Finansowanie mediów publicznych w krajach członkowskich EBU 2012. Najświeższe dane liczbowe zgromadzone przez tę organizację dotyczą roku 2011, ale trendy i proporcje kosztów, wydatków i przychodów telewizyjnych w Europie od tego czasu w zasadzie się nie zmienił. EBU (European Broadcasting Union) zrzesza ok. 57 publicznych nadawców radiowych i telewizyjnych z Europy, Bliskiego Wschodu i północnej Afryki
Komentarze (1 - 10 z 22)
Uwielbiam takich narzekaczy, co to nawet nie próbują oglądać, tylko od razu walą tekstami takimi jak Ty...
Wieczorynkę zabierają? Kpisz?
Przecież będzie naziemnie TVP ABC to po co Ci wieczorynka na TVP1, skoro będzie kanał z bajkami?
i na koniec - jak to bywa z usługami - najpierw płacę, potem wymagam jakości. Nigdy na odwrót.
Jakby Ci wiadomości czytał gość po 8 klasach podstawówki, z twarzą wskazującą na dość mocną znajomość trunków niskoprocentowych, to byś narzekał, że degeneraci tam pracują, albo że nie ma nic do oglądania, bo nikt nie może przyciągnąć swoją osobą widowni...
I to zdanie świadczy o twojej wiedzy na temat telewizji. Eurowizja ważnym zdarzeniem muzycznym? Ha ha. Nikt w Europie tej imprezy nie traktuje poważnie. Gdyby tak było, to występowaliby tam znani wykonawcy. Jej prestiż skończył się już w latach '70. Wtedy jeszcze występowała tam ABBA, a teraz co? Równie dobrze można by nazwać finał The Voice of Poland ważnym zdarzeniem muzycznym.