10.02.2021 (9:57)75 komentarzy
Czarne plansze TV, brak audycji radiowych, wyłączone portale. "Media bez wyboru"
• Wiele mediów przyłączyło się do akcji "Media bez wyboru"
• Jak będzie wyglądać Polska bez niezależnych mediów?
• Jak będzie wyglądać Polska bez niezależnych mediów?

Wczoraj kilkanaście grup medialnych podpisało list otwarty do władz Rzeczypospolitej Polskiej i liderów ugrupowań politycznych w sprawie nowej daniny medialnej, którą zamierza wprowadzić większość rządząca. To jednak nie koniec.
"Propozycja rządu narzuca na niezależne media działające na polskim rynku dodatkowe obciążenia. Jest to głęboko niepokojące dla branży, ale przede wszystkim dla polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internauty. Uderzy także w polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media. Akcja "Media bez wyboru" stanowi symboliczną wizję: polscy widzowie mogą zostać pozbawieni wyboru i różnorodności mediów, do których są przyzwyczajeni" - czytamy w oświadczeniu TVN Grupa Discovery.
Z kolei stacje radiowe biorące udział w akacji przestały emitować swoje programy, na antenach emitowany jest komunikat głosowy.
"Dziś nie usłyszycie swoich ulubionych audycji, a także nie będziemy w stanie przekazać Wam Najistotniejszych Faktów, Wiadomości i Informacji. Zamilkły także inne stacje radiowe, swoich programów nie nadają największe telewizje. Nie działają portale internetowe. Trwa protest niezależnych mediów przeciwko planowanemu przez rząd wprowadzeniu dodatkowego podatku od reklam emitowanych w Telewizji, Radiu i Internecie wprowadzanego pod pretekstem walki z pandemią Covid-19.
Ten podatek uderzy w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media. Jest także zagrożeniem dla polskiego rynku medialnego, wolności słowa i wolności wyboru, które zapewniają większości Polaków dostęp do informacji, rozrywki oraz wydarzeń sportowych w znaczącej mierze bezpłatnie. Wprowadzenie tego podatku oznacza także osłabienie, a nawet likwidację części mediów działających w Polsce, co znacznie ograniczy społeczeństwu możliwość wyboru interesujących go treści. Zdecydowanie sprzeciwiamy się więc używaniu epidemii, jako pretekstu do wprowadzenia kolejnego, nowego, wyjątkowo dotkliwego obciążenia mediów. Obciążenia trwałego, które przetrwa epidemię Covid-19" - informuje swoich słuchaczy RMF FM.
"Polski rząd chce obciążyć firmy medialne - działające legalnie, nieuchylające się od opłat i składek - dodatkowym podatkiem od reklam. Argumentuje to zwalczaniem skutków pandemii COVID-19. Rezultatem takiego działania w trudnym czasie pandemii może być likwidacja części medialnych biznesów. Rolą mediów nie jest walka ze skutkami pandemii - to rola rządu. Naszą rolą jest rzetelne informowanie Obywateli. Nie ma wolnego kraju bez niezależnych mediów. Nie ma wolności bez wolności wyboru. Dlatego walczymy o wielość i różnorodność mediów w Polsce. A przede wszystkim - o prawo wyboru dla Was, naszych Słuchaczy i Czytelników" - informuje Radio Zet.
Akcja obecna jest także w prasie. Wiele dzienników na pierwszych stronach dzisiejszych wydań publikuje materiały związane z apelem mediów do władz
"Krok po kroku władza dławi wolne media w Polsce. Rządzącym nie wystarcza już fabryka kłamstw w mediach publicznych ani służalcza agitka propisowskich portali i gazet. (...) Potężnym ciosem w wolne media jest planowany podatek od reklam. Na dochodach z reklam opiera swój byt większość mediów. Odebranie im tych dochodów odbierze pracę wielu dziennikarzom, udaremni kosztowne śledztwa, zlikwiduje pracochłonne sprawdzanie faktów i demaskowane kłamstw, zdusi krytykę i wolne słowo. Władzy już nie wystarcza przemilczanie własnych afer. Trzeba, by całkiem zniknęły z mediów. Operację tę władza sprzeda jako wymóg solidarności w obliczu pandemii, choć sama marnuje i grabi pieniądze podatników na skalę niespotykaną. Podatek zamiast cenzury. Tak też Viktor Orban pozbył się wolnych mediów na Węgrzech. Po zniszczeniu rządów prawa władza dąży do likwidacji w Polsce wolnej opinii publicznej" - alarmuje na pierwszej stronie Gazeta Wyborcza, która dodaje, że "bez wolnych mediów demokracji nie będzie. Nie będzie już wolnych wyborów ani wolnych obywateli".
"Polski rząd, bez żadnych wcześniejszych konsultacji, wyjął jak królika z kapelusza projekt represywnej dla wolnych mediów regulacji i próbuje narzucić nam zapłacenie haraczu. Ucieka się przy tym do ogólnikowych haseł o konieczności przeciwdziałania "długoterminowym konsekwencjom" pandemii Covid-19, jakby to właśnie polskie niezależne media - stacje telewizyjne, radiofonia czy prasa - były głównymi beneficjentami przemian rynkowych wywołanych przez pandemii. (...) Uważamy, że realizujemy swoją misję w tym trudnym czasie z należytą uwagą i staraniem. Dlatego rządowe plany w zakresie wprowadzenia nowej "składki" traktujemy jako krok niesprawiedliwy i nierozważny. Apelujemy, by rząd ze swych planów się wycofał, bo niszczenie sfery wolności prasy będzie zabójcze dla polskiej gospodarki i demokracji. Będzie realną stratą dla polskiego czytelnika. Dziś z błędnych decyzji można się jeszcze wycofać. Po uchwaleniu i wprowadzeniu w życie złego prawa będzie za późno" - apeluje z kolei Bogusław Chrabota, redaktor naczelny dziennika Rzeczpospolita.
W akcję włączyły się także portale internetowe.
W środę (10 lutego 2021 roku) sporo polskich mediów komercyjnych dołączyło do akcji "Media bez wyboru", która ma pokazać jak będzie wyglądać Polska bez niezależnych mediów. W ramach protestu stacje telewizyjne przestały emitować swoje programy, w zamian widzowie mogą zobaczyć czarne plansze informujące o akcji i planach polskiego rządu.
"Propozycja rządu narzuca na niezależne media działające na polskim rynku dodatkowe obciążenia. Jest to głęboko niepokojące dla branży, ale przede wszystkim dla polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internauty. Uderzy także w polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media. Akcja "Media bez wyboru" stanowi symboliczną wizję: polscy widzowie mogą zostać pozbawieni wyboru i różnorodności mediów, do których są przyzwyczajeni" - czytamy w oświadczeniu TVN Grupa Discovery.
Z kolei stacje radiowe biorące udział w akacji przestały emitować swoje programy, na antenach emitowany jest komunikat głosowy.
"Dziś nie usłyszycie swoich ulubionych audycji, a także nie będziemy w stanie przekazać Wam Najistotniejszych Faktów, Wiadomości i Informacji. Zamilkły także inne stacje radiowe, swoich programów nie nadają największe telewizje. Nie działają portale internetowe. Trwa protest niezależnych mediów przeciwko planowanemu przez rząd wprowadzeniu dodatkowego podatku od reklam emitowanych w Telewizji, Radiu i Internecie wprowadzanego pod pretekstem walki z pandemią Covid-19.
Ten podatek uderzy w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media. Jest także zagrożeniem dla polskiego rynku medialnego, wolności słowa i wolności wyboru, które zapewniają większości Polaków dostęp do informacji, rozrywki oraz wydarzeń sportowych w znaczącej mierze bezpłatnie. Wprowadzenie tego podatku oznacza także osłabienie, a nawet likwidację części mediów działających w Polsce, co znacznie ograniczy społeczeństwu możliwość wyboru interesujących go treści. Zdecydowanie sprzeciwiamy się więc używaniu epidemii, jako pretekstu do wprowadzenia kolejnego, nowego, wyjątkowo dotkliwego obciążenia mediów. Obciążenia trwałego, które przetrwa epidemię Covid-19" - informuje swoich słuchaczy RMF FM.
"Polski rząd chce obciążyć firmy medialne - działające legalnie, nieuchylające się od opłat i składek - dodatkowym podatkiem od reklam. Argumentuje to zwalczaniem skutków pandemii COVID-19. Rezultatem takiego działania w trudnym czasie pandemii może być likwidacja części medialnych biznesów. Rolą mediów nie jest walka ze skutkami pandemii - to rola rządu. Naszą rolą jest rzetelne informowanie Obywateli. Nie ma wolnego kraju bez niezależnych mediów. Nie ma wolności bez wolności wyboru. Dlatego walczymy o wielość i różnorodność mediów w Polsce. A przede wszystkim - o prawo wyboru dla Was, naszych Słuchaczy i Czytelników" - informuje Radio Zet.
Akcja obecna jest także w prasie. Wiele dzienników na pierwszych stronach dzisiejszych wydań publikuje materiały związane z apelem mediów do władz
"Krok po kroku władza dławi wolne media w Polsce. Rządzącym nie wystarcza już fabryka kłamstw w mediach publicznych ani służalcza agitka propisowskich portali i gazet. (...) Potężnym ciosem w wolne media jest planowany podatek od reklam. Na dochodach z reklam opiera swój byt większość mediów. Odebranie im tych dochodów odbierze pracę wielu dziennikarzom, udaremni kosztowne śledztwa, zlikwiduje pracochłonne sprawdzanie faktów i demaskowane kłamstw, zdusi krytykę i wolne słowo. Władzy już nie wystarcza przemilczanie własnych afer. Trzeba, by całkiem zniknęły z mediów. Operację tę władza sprzeda jako wymóg solidarności w obliczu pandemii, choć sama marnuje i grabi pieniądze podatników na skalę niespotykaną. Podatek zamiast cenzury. Tak też Viktor Orban pozbył się wolnych mediów na Węgrzech. Po zniszczeniu rządów prawa władza dąży do likwidacji w Polsce wolnej opinii publicznej" - alarmuje na pierwszej stronie Gazeta Wyborcza, która dodaje, że "bez wolnych mediów demokracji nie będzie. Nie będzie już wolnych wyborów ani wolnych obywateli".
"Polski rząd, bez żadnych wcześniejszych konsultacji, wyjął jak królika z kapelusza projekt represywnej dla wolnych mediów regulacji i próbuje narzucić nam zapłacenie haraczu. Ucieka się przy tym do ogólnikowych haseł o konieczności przeciwdziałania "długoterminowym konsekwencjom" pandemii Covid-19, jakby to właśnie polskie niezależne media - stacje telewizyjne, radiofonia czy prasa - były głównymi beneficjentami przemian rynkowych wywołanych przez pandemii. (...) Uważamy, że realizujemy swoją misję w tym trudnym czasie z należytą uwagą i staraniem. Dlatego rządowe plany w zakresie wprowadzenia nowej "składki" traktujemy jako krok niesprawiedliwy i nierozważny. Apelujemy, by rząd ze swych planów się wycofał, bo niszczenie sfery wolności prasy będzie zabójcze dla polskiej gospodarki i demokracji. Będzie realną stratą dla polskiego czytelnika. Dziś z błędnych decyzji można się jeszcze wycofać. Po uchwaleniu i wprowadzeniu w życie złego prawa będzie za późno" - apeluje z kolei Bogusław Chrabota, redaktor naczelny dziennika Rzeczpospolita.
W akcję włączyły się także portale internetowe.
Komentarze (1 - 10 z 75)
A gdybyś trochę rozumiał o co chodzi, to byś nie pisał takich bzdur. Ale czego wymagać od polskiego społeczeństwa, gdy ich rucha PiS bez mydłą a oni zadowoleni :)
A gdybyś trochę rozumiał o co chodzi, to byś nie pisał takich bzdur. Ale czego wymagać od polskiego społeczeństwa, gdy ich rucha PiS bez mydłą a oni zadowoleni :)
Jeśli jesteś osobą myślącą, to sam wyciągasz wnioski słuchając różnych opinii i nikt Ci nie narzuci jak masz myśleć. No chyba, że zaliczasz się do "ciemnego ludu".