Łukasz Szewczyk31.03.2023 (15:31)brak komentarzy

Der Klassiker w Bundeslidze, Premier League, F1 w Australii - sportowy weekend z Viaplay

• Najciekawszym spotkaniem w ramach 29. kolejki Premier League będzie bez wątpienia starcie Manchesteru City z Liverpoolem.
• W ramach 26. serii spotkań niemieckiej Bundesligi Bayern Monachium podejmie Borussię Dortmund.
• Trzecia runda najszybszej serii wyścigowej świata F1 odbędzie się na torze Albert Park Circuit w australijskim Melbourne.
Premier League w Viaplay
Premier League. Kiedy w połowie lutego Manchester City pokonał w Londynie Arsenal i zrównał się z nim punktami wydawało się, że obrońcy mistrzowskiego tytułu pójdą za ciosem i nie pozwolą rywalom ponownie odskoczyć w tabeli. Od tego czasu Kanonierzy odnieśli jednak sześć ligowych zwycięstw z rzędu, a ich przewaga nad największym konkurentem w wyścigu o tytuł wzrosła już do ośmiu oczek. Podopieczni Pepa Guardioli mają jeszcze co prawda do rozegrania jeden mecz zaległy, ale ewentualna strata punktów w meczu z Liverpoolem z jeszcze bardziej skomplikuje ich sytuację.
Arsenal zagra bowiem w sobotę z Leeds United i trudno się spodziewać, że rozpędzony lider straci punkty z klubem środka tabeli. Leeds ma tylko dwa oczka przewagi nad strefą spadkową. The Whites z pewnością zrobią wszystko, aby nie przegrać z faworytem, jednak forma 'Kanonierów' w ostatnich tygodniach nakazuje przypuszczać, że plan ten będzie bardzo trudny do zrealizowania. Tym bardziej, że dwóch kluczowych graczy - Maximilian Wober i Wilfried Gnonto - nie wystąpi w sobotnim spotkaniu ze względu na kontuzje.

Tymczasem niepokojące wieści dobiegają również z obozu 'The Citizens' - wszystko dlatego, że nie w pełni sił jest największa gwiazda ekipy z Manchesteru, super strzelec Erling Haaland. Norweg w 26 ligowych występach zdobył aż 28 bramek i bez wątpienia jest motorem napędowym ofensywnych poczynań swojego klubu. Podczas przerwy reprezentacyjnej Haaland odniósł kontuzję pachwiny na treningu i musiał opuścić zgrupowanie kadry narodowej. Szanse na to, że znajdzie się w składzie na mecz z Liverpoolem są raczej niewielkie. Napastnik cały czas nie uczestniczy w treningach, a jego ojciec Alf Inge Haaland jeszcze na początku tygodnia podkreślał: "Po dwóch tygodniach bez żadnego treningu nie możesz wskoczyć do składu jak gdyby nigdy nic. Taka przerwa odbije się na formie każdego zawodnika".

Trwa prawdziwy rollercoaster z udziałem ekipy Southapmton. 'Święci' przez długi czas okupowali ostatnie miejsce w tabeli, ale wiosną już kilkukrotnie sygnalizowali zwyżkę formy. Jan Bednarek wraz z kolegami odnieśli kilka cennych zwycięstw, potrafili też urwać punkty Manchesterowi United (0:0) i Tottenhamowi (3:3). Cóż z tego, skoro regularnie przegrywają z największymi rywalami w walce o utrzymanie i ponownie są czerwoną latarnią ligi.

W ten weekend Southampton podejmie innego kandydata do spadku, londyński West Ham. 'Młoty' również notują fatalny sezon, zajmują trzecią pozycję od końca i wyprzedzają Southampton o zaledwie punkt. Niestety w niedzielę nie zobaczymy na boisku Łukasza Fabiańskiego, który pod koniec lutego, w wyniku zderzenia z rywalem doznał złamania kości policzkowej i oczodołu. Polam musiał poddać się operacji i jeszcze dochodzi do pełni sił. Podstawowym obrońcą Southampton jest Jan Bednarek, który regularnie pojawia się na boisku i zapewne podobnie będzie w meczu z West Hamem.

Dwa lub trzy tygodnie potrwa przerwa w grze Matty'ego Casha. Obrońca Aston Villi odniósł kontuzję już na początku starcia reprezentacji Polski z Czechami (1:3) w eliminacjach mistrzostw Europy. Portal "Łączy nas piłka" poinformował, że doszło do naciągnięcia mięśnia płaszczkowatego. Z tego powodu 25-letni obrońca nie zagrał z Albanią (1:0) w drugiej kolejce eliminacji Euro 2024. Zabraknie go także w najbliższych meczach "The Villains".

"Cash jest kontuzjowany i nie będzie grał przez dwa tygodnie, może więcej. Miejmy nadzieję, że mniej niż trzy. Ale przy takich urazach, jeśli wszystko przebiega normalnie, przerwa trwa trzy tygodnie" - mówił trener Villi Unai Emery. Już w sobotę jego zawodnicy zagrają na wyjeździe z Chelsea.

Bundesliga. Przed i w czasie przerwy na mecze reprezentacji w monachijskim klubie nastąpiło prawdziwe trzęsienie ziemi. Najpierw obrońcy tytułu nieoczekiwanie ulegli w lidze Bayerowi Leverkusen (1:2). Tymczasem Borussia zdemolowała FC Koeln (6:1) i wyprzedziła Bawarczyków w tabeli. Już kilka dni później Bayern ogłosił, że rezygnuje z usług dotychczasowego szkoleniowca Juliana Nagelsmanna, którego na stanowisku zastąpił Tomas Tuchel.

Tuchel to stosunkowo młody, ale bardzo doświadczony trener, który w swojej karierze prowadził Mainz, Borussię Dortmund, Paris Saint-Germain oraz Chelsea. Z londyńskim klubem triumfował w Lidze Mistrzów. Z klubem z Dortmundu sięgnął po Puchar Niemiec, a z PSG dwukrotnie został mistrzem Francji i raz wywalczył puchar tego kraju.

"Bezpośrednim celem objęcia przeze mnie funkcji trenera Bayernu jest wygranie meczu z Borussią Dortmund, a w dalszej perspektywie obrona mistrzowskiego tytułu. Der Klassiker to najbardziej emocjonujące spotkanie w całym niemieckim futbolu. Zainteresowanie nadchodzącym starciem podsycają także pozycje obu drużyn w ligowej tabeli. Dortmund jest w świetnej formie, ale to nie powstrzyma nas przed podjęciem wyzwania" - powiedział Tuchel cytowany przez służby prasowe Bayernu.

Z kolei Borussia ma swoje problemy z kontuzjami, ale dyrektor sportowy BVB Sebastian Kehl twierdzi, że zespół uda się do Monachium w najmocniejszym składzie: "Pojedziemy do Monachium pewni siebie. Wielu naszych podstawowych graczy, którzy narzekali na urazy, będzie już do dyspozycji trenera. Do składu mają wrócić Adeyemi, Kobel, Brandt oraz Moukoko" - mówi Kehl.

Wszystko wskazuje na to, że właśnie te dwa kluby rozstrzygną między sobą kwestię mistrzowskiego tytułu w tym sezonie. Z pewnością odmiennego zdania są kibice z Lipska, Berlina i Freiburga. Kluby z tych trzech miast tworzą grupę pościgową za prowadzącą dwójką. Jednak dystans dzielący je od lidera systematycznie się powiększa i nic nie wskazuje na to, aby tendencja ta miała się odwrócić.

O miejsce gwarantujące start w europejskich pucharach walczy Wolfsburg z Jakubem Kamińskim w składzie. Przed przerwą na mecze reprezentacji Wilki pokonały VfB Stuttgart (1:0), a polski skrzydłowy wystąpił w podstawowym składzie. Teraz Wolfsburg podejmie przed własną publicznością FC Augsburg, a więc klub środka tabeli, w którym podstawowymi zawodnikami są Rafał Gikiewicz i Robert Gumny.

W poprzedniej kolejce Augsburg dosyć pechowo zremisował z Schalke, tracąc bramkę w ostatniej minucie meczu. Gikiewicz rozegrał w bramce całe spotkanie, podobnie Gumny, który występuje na prawej obronie.

Tymczasem Marcin Kamiński ogląda mecze Schalke z ławki rezerwowych lub trybun i wciąż czeka na swoje szanse od trenera Thomasa Reisa. W podobnej sytuacji jest Jacek Góralski, dla którego brakuje miejsca nawet w szerokim składzie VfL Bochum.

F1 W trzeciej odsłonie tegorocznego sezonu F1 rywalizacja przenosi się do Australii, gdzie kierowcy ścigać się będą na ulicznym torze Albert Park Circuit w Melbourne. Co ciekawe w latach 2020-2021 australijski wyścig został odwołany z uwagi na pandemię koronawirusa. W 2022 roku Formuła 1 wróciła jednak na Antypody w wielkim stylu, tamtejsze Grand Prix zgromadziło tłumy kibiców i było prawdziwym świętem motor sportu. Zgodnie z zapowiedziami organizatorów nie inaczej będzie i tym razem.

Przed rokiem w Melbourne triumfował Charles Leclerc w Ferrari, który zapewne marzy o tym, aby teraz powtórzyć to osiągnięcie. Będzie o to niezwykle trudno, gdyż po dwóch wyścigach w stawce dominują kierowcy Red Bulla - w Bahrajnie zwyciężył Max Verstappen, a jego kolega z zespołu Sergio Perez był drugi, z kolei w Arabii Saudyjskiej to Perez cieszył się z wygranej, a Verstappen uplasował się tuz za nim. Znakomite wyniki przełożyły się również na klasyfikację konstruktorów, w której zespół z Milton Keys, z 87 punktami na swoim koncie, wyprzedza rywali o ponad dwie długości - drugi w zestawieniu Aston Martin uzbierał bowiem "tylko" 38 oczek.

Wysoka pozycja Aston Martina to w największej mierze zasługa Fernando Alonso. Znakomity weteran, były mistrz świata, przeżywa drugą młodość. Hiszpan zarówno w Sakhir, jak i Dżuddzie finiszował jako trzeci, dzięki czemu on i jego zespół w popularnej 'generalce' ustępują tylko Red Bullom.

Nie tak miał wyglądać początek sezonu w wykonaniu wspomnianego Ferrari oraz Mercedesa - kłopoty techniczne i powiększający się dystans do liderów zmobilizowały obie utytułowane ekipy do działania.

Włoski 'Autosport' donosi że, Ferrari diametralnie zmieniło swoje plany rozwojowe. Pierwotnie ekipa z Maranello, podobnie jak przed rokiem, miało systematycznie nanosić na bolid drobne poprawki od początku rywalizacji. Kiedy okazało się, jak wiele Ferrari traci do Red Bulla, postanowiono, że tempo aktualizacji będzie zdecydowanie szybsze i bynajmniej nie będą to zmiany kosmetyczne.

Realnym terminem na przebudowanie i prezentację nowej odsłony bolidu włoskiej stajni jest początek europejskiej części sezonu, podczas Grand Prix Emilii Romanii na torze Imola, a zatem w weekend 19-21 maja. Planowane zmiany mają być drastyczne - nowa podłoga, nowe tylne zawieszenie, prawdopodobnie zmienią się również charakterystyczne dla Ferrari sidepody. Zmiany te mają zwiększyć siłę docisku, redukując opór.

Również w Mercedesie trwają intensywne prace nad udoskonaleniem tegorocznego bolidu. Trudno się temu dziwić, skoro niezadowolony z pracy zespołu Lewis Hamilton raz po raz daje temu wyraz w mediach. Coraz głośniej mówi się o tym, że Brytyjczyk opuści zespół z Brackley po zakończeniu tego sezonu. Hamilton, to wraz z Michaelem Schumacherem rekordzista pod względem liczby zdobytych tytułów mistrza F1®. Obaj mają ich po siedem i oczywistym celem 38-latka jest kolejny triumf i objęcie samodzielnego prowadzenia w tej klasyfikacji. Wydaje się, że Hamilton powoli przestaje wierzyć, że będzie to możliwe za kierownicą Mercedsa.

Trudno dziwić się rozgoryczeniu Brytyjczyka. Przypomnijmy, że Mercedes przez lata dominował w stawce i wywalczył osiem tytułów mistrza świata konstruktorów z rzędu. Dopiero po zmianach w przepisach zespół zaczął tracić dystans do Red Bulla i Ferrari. Co ciekawe debiut udoskonalonego bolidu Mercedesa, podobnie jak pojazdu Ferrari, również ma się odbyć w drugiej połowie maja na włoskiej Imoli.

Plan transmisji:

Piątek (31 marca):
• godz. 20:30 Bundesliga: Eintracht Frankfurt - VfL Bochum
Komentarz: Mateusz Juza i Marcin Borzęcki


Sobota (1 kwietnia):
• godz. 01:40 Pierwszy wyścig F3
• godz. 03:25 Trzeci trening F1
• godz. 05:15 Pierwszy wyścig F2
• godz. 06:00 Studio i kwalifikacje F1
• godz. 13:30 Premier League: Manchester City - Liverpool
Komentarz: Piotr Domagała i Michał Zachodny
• godz. 15:30 Bundesliga: RB Lipsk - FSV Mainz
Komentarz: Mateusz Juza i Wojciech Górski
• godz. 15:30 Bundesliga: Union Berlin - VfB Stuttgart
Komentarz: Kamil Kania
• godz. 15:30 Bundesliga: SC Freiburg - Hertha Berlin
Komentarz: Michał Skiba
• godz. 15:30 Bundesliga: VfL Wolfsburg - FC Augsburg
Komentarz: Szymon Ratajczak i Mateusz Skwierawski
• godz. 15:30 Bundesliga: Schalke 04 Gelsenkirchen - Bayer 04 Leverkusen
Komentarz: Dawid Król i Marcin Borzęcki
• godz. 16:00 Premier League: Arsenal - Leeds
Komentarz: Adam Delimat i Paweł Grabowski
• godz. 16:00 Premier League: Bournemouth - Fulham
Komentarz: Tomasz Górski i Maciej Łuczak
• godz. 16:00 Premier League: Brighton - Brentford
Komentarz: Marcin Pawłowski i Michał Borkowski
• godz. 16:00 Premier League: Crystal Palace - Leicester
Komentarz: Dawid Szymczak
• godz. 16:00 Premier League: Nottingham Forest - Wolverhampton
Komentarz: Wojciech Piela i Jarosław Koliński
• godz. 18:30 Premier League: Chelsea - Aston Villa
Komentarz: Mateusz Juza i Maciej Łuczak
• godz. 18:30 Bundesliga: Bayern Monachium - Borussia Dortmund
Komentarz: Rafał Wolski i Tomasz Urban

Niedziela (2 kwietnia):
• godz. 01:00 Drugi wyścig F3
• godz. 03:30 Drugi wyścig F2
• godz. 07:15 Studio i wyścig Formula 1 Rolex Australian Grand Prix 2023
• godz. 15:00 Premier League: West Ham - Southampton
Komentarz: Marcin Pawłowski i Paweł Grabowski
• godz. 15:30 Bundesliga: FC Koeln - Borussia Moenchengladbach
Komentarz: Mateusz Borek i Marcin Borzęcki
• godz. 17:30 Premier League: Newcastle - Manchester United
Komentarz: Piotr Domagała i Michał Zachodny
• godz. 17:30 Bundesliga: Werder Brema - TSG Hoffenheim
Komentarz: Rafał Kędzior i Radosław Gilewicz


Poniedziałek (3 kwietnia):
• godz.21:00 Premier League: Everton - Tottenham
Komentarz: Szymon Ratajczak i Maciej Łuczak

Polecamy