"Wiadomości" na telefon?

Dziennik  powołując się na anonimowe opowieści dziennikarzy Telewizji Polskiej  donosi, że Hanna Lis stara się trzymać rękę na pulsie w "Wiadomościach" - przychodzi do pracy rano, wychodzi dopiero wieczorem. Podczas czytania wstępnych wersji tekstów do zaplanowanych materiałów uważnie się przysłuchuje. Potem - jak relacjonuje Dziennik - wychodzi na papierosa, telefonuje, długo rozmawia, coś komuś czyta, potem notuje, wraca do newsroomu i zaczyna zgłaszać fachowe uwagi w rodzaju.

Dziennikowi nie udało się dowiedzieć z kim tak często i długo rozmawia dziennikarka, która początkowo umówiła się na rozmowę z dziennikarzami Dziennika, potem poprosiła o zestaw pytań, ale telefonu już nigdy nie odebrała - relacjonuje Dziennik.