26.07.2011 (12:30)16 komentarzy
Terentiew: Kanały tematyczne, VOD i Internet odbierają widzów
Rozwój nowych technologii zmienia sposób oglądania telewizji przez widzów. Nina Terentiew, szefowa programowa telewizji Polsat, w wywiadzie dla tygodnika Wprost przyznaje, że zagrożeniem dla ogólnotematycznych kanałów moga być stacje tematyczne, wideo na życzenie oraz Internet.

Polscy telewidzowie coraz chętniej przełączają się na kanały tematyczne, co odbija się na malejącej oglądalności głównych kanałów telewizyjnych (np. TVP, Polsat czy TVN). Zdarzają się momenty, że stacje tematyczne notują nawet 50 proc. widowni. Czy to oznacza upadek stacji ogólnotematycznych?
- Na pewno przetrwają duże stacje, z dużymi budżetami na produkcję polską, które muszą mieć drogie, emocjonalne show, drogie porządne kino, drogie porządne seriale, czego w tematycznych (kanałach - red.) z natury rzeczy widz nie znajdzie - mówi w wywiadzie dla tygodnika Wprost Nina Terentiew, dyrektor programowy w Telewizji Polsat.
Jednak największym zagrożeniem może okazać się telewizja dostępna przez Internet, nie tylko na ekranie komputera, ale także w telewizorach podpiętych do Internetu, na ekranach smartfonów oraz tabletów. - Lękam się możliwości telewizji internetowych. Bo martwię się o każdego widza, który przestanie oglądać Polsat - przyznaje we Wprost caryca telewizji. Terentiew dodaje jednak, że wierzy telewizję w telefonie komórkowym.
Szefowa programowa Polsatu zauważa także, że na świecie powoli mija kult "celebrystwa" w telewizji. Nie zapomina natomiast o swoich gwiazdach, jak np. Krzysztof Ibisz. W wywiadzie dla Wprost zdradza, że popularny prezenter jesienią pojawi się w kilku serialach Polsatu. Wciąż poszukiwany jest natomiast nowy format dla swojego "pupila". - Może to będzie fantastyczny teleturniej, sprawdza się w nich genialnie - zastanawia się Terentiew.
Nina Terentiew odniosła się także do podnoszonego często przez widzów zarzutu, że polskie stacje telewizyjne zamiast wymyślać autorskie programy, ściągają formaty z innych krajów. - Liczące się na świecie formaty sprzedaje kilka wielkich firm i kupuje je cały świat, więc nie miejmy kompleksów. Żaden format nie jest kalką, nasycamy go polskimi treściami i wprowadzamy własne rozwiązania, które udoskonalają format, co więcej, są później kopiowane przez inne kraju - mówi.
Pełny wywiad Piotra Najsztuba z Niną Terentiew ("Caryca nie ma dość") opublikowany został w najnowszym numerze tygodnika Wprost (Nr 30/2011)
- Na pewno przetrwają duże stacje, z dużymi budżetami na produkcję polską, które muszą mieć drogie, emocjonalne show, drogie porządne kino, drogie porządne seriale, czego w tematycznych (kanałach - red.) z natury rzeczy widz nie znajdzie - mówi w wywiadzie dla tygodnika Wprost Nina Terentiew, dyrektor programowy w Telewizji Polsat.
Jednak nie tylko kanały tematyczne mogą być zagrożeniem dla stacji ogólnotematycznych, które walczą z odpływem widzów. W najbliższym czasie może zmienić się także sposób odbioru telewizji przez Polaków. Większe znaczenie będą miały tzw. nowe media. - Specjaliści mówią, że czeka nas koniec ramówek telewizyjnych. Każdy będzie mógł wybierać, co będzie chciał, więc będzie sobie też układał program telewizyjny - mówi Terentiew, ale zaraz dodaje, iż ma nadzieję, że teoria ta nie jest prawdziwa, a dzięki drzemiącemu w nas lenistwu nadal większość widzów będzie chciała, by ktoś za nich ułożył ramówkę.
Jednak największym zagrożeniem może okazać się telewizja dostępna przez Internet, nie tylko na ekranie komputera, ale także w telewizorach podpiętych do Internetu, na ekranach smartfonów oraz tabletów. - Lękam się możliwości telewizji internetowych. Bo martwię się o każdego widza, który przestanie oglądać Polsat - przyznaje we Wprost caryca telewizji. Terentiew dodaje jednak, że wierzy telewizję w telefonie komórkowym.
Szefowa programowa Polsatu zauważa także, że na świecie powoli mija kult "celebrystwa" w telewizji. Nie zapomina natomiast o swoich gwiazdach, jak np. Krzysztof Ibisz. W wywiadzie dla Wprost zdradza, że popularny prezenter jesienią pojawi się w kilku serialach Polsatu. Wciąż poszukiwany jest natomiast nowy format dla swojego "pupila". - Może to będzie fantastyczny teleturniej, sprawdza się w nich genialnie - zastanawia się Terentiew.
Nina Terentiew odniosła się także do podnoszonego często przez widzów zarzutu, że polskie stacje telewizyjne zamiast wymyślać autorskie programy, ściągają formaty z innych krajów. - Liczące się na świecie formaty sprzedaje kilka wielkich firm i kupuje je cały świat, więc nie miejmy kompleksów. Żaden format nie jest kalką, nasycamy go polskimi treściami i wprowadzamy własne rozwiązania, które udoskonalają format, co więcej, są później kopiowane przez inne kraju - mówi.
Pełny wywiad Piotra Najsztuba z Niną Terentiew ("Caryca nie ma dość") opublikowany został w najnowszym numerze tygodnika Wprost (Nr 30/2011)
Wprost
Komentarze (1 - 10 z 16)
Wyrasta pokolenie internetowe które cyfrową telewizją naziemną gardzi bo ciekawsze propozycje można znaleźć w internecie.
20 lat temu jak były 2 lub 3 kanały to tvp się oglądało dlatego i można było płacić abonament a teraz sie dziwią że ludzie nie płacą.
Prosta zasad nie oglądam i nie płaca.
Stacjie tvp , tvn czy polsat ścigają się o widzów a jednak kto te kanały ogląda ktoś kto jest skąpy i żałuje sobie 40zł na telewizjie a wzamian np kupi 4 paczki fajek bo na to i biedotę stać i jak mają te osoby 3 kanały to niech abonament płacą.
A nie długo oglądalność spadnie do 0 i jeszcze Tvp bedzie kazdemu dopłacać żeby ludzie ogladali bo będą większe zyski z reklam:)
Czasy się zmieniły jednak parę milionów ludzi ma tv satelitarną i TVP do lamusa poszlo:)
Tyle na temam Maniekzestolicy
Właśnie dlatego Pan Solorz stawia na net mobilny w wersji LTE.
Po to kupuje POLKOMTEL - PLUS aby rozsiewać net-TV po masztach PLUSa.
To On jako pierwszy wdraża Twoją iedę.
Inne platformy SAT śpią. Są przegrane na starcie.
Mam LTE ( w praktyce 25 Mbps) w testach. Śmiga treści HD z YouTube 1080p bez żadnych artefaktów i z pełłna płynnością.
Co za bzdury....to sa kalki az do bolu, do tego tak glupie, ze sie ogladac tego nie ma, jezeli ma sie minimum rozumu.