Po co wydawać niebotyczne kwoty na drogi telewizor, skoro można kupić model niemal równie dobry, za to o połowę tańszy? Fundacja Pro-Test wyjaśnia, jak okazyjnie kupić dobry telewizor.
Ten Poradnik zakupowy Pro-Testu zakłada, że potrzebny jest jak najmniejszy telewizor, żeby nie było widać, jak zły jest obraz z analogowych kablówek (są jeszcze i takie z pewnością), podłączonych VCR VHS lub też innych podobnej "jakości" źródeł obrazu.
Takie założenie dyskwalifikuje cały ten "poradnik".
Coś w tym jednak jest. Nie oszukujmy się, ale jakość kanałów w polskim dvb-t jest po prostu kiepska i doskonale to widać na dużych telewizorach. Zresztą w sat-tv, wiele kanałów ma podobnie...
Dzisiejsze telewizory LCD w większych rozmiarach (od 32 cali wzwyż) niestety nie posiadają matowych matryc, co dla mnie jest wystarczającym powodem, żeby te telewizory całkowicie zdyskwalifikować :-(
Zawsze mi przeszkadzały odbicia na ekranach kineskopowych i po cichu marzyłem o ekranach pozbawionych tej wady, aż się doczekałem tego. W 2008 roku kupiłem 26-calowy LCD Samsunga z matową matrycą. Prawdziwa ulga w nasłonecznionym pokoju - nie trzeba zaciemniać okien, żeby coś komfortowo oglądać, nie ma żadnych odbić na ekranie, nie siedzi się przed ekranem jak przed lustrem i nie podziwa się odbicia swojej mordy na ciemnych scenach. Niestety dzisiaj już nigdzie nie widzę w sklepach telewizorów LCD z taką matrycą. Wszędzie są bardziej lub mniej lustrzane matryce, w których odbija się oświetlenie sklepu, a przy ciemnych scenach widać siebie na ekranie. Dla mnie to jest krok w tył i cofanie się do czasów ekranów kineskopowych :-( Tylko w małych telewizorkach (22-24") jeszcze można spotkać matową matrycę, w większych już nie. Chętnie bym wymienił swój leciwy już sześcioletni telewizor na coś większego (40-42 cale), ale lustrzane matryce w dzisiejszych telewizorach skutecznie mnie powstrzymują przed wymianą. Nie dam sobie wcisnąć marketingowej papki o rzekomych "żywych kolorach" (WTF?) i ulepszonym kontraście dzięki błyszczącej powłoce. Dla mnie błyszczące matryce nie mają żadnych, absolutnie żadnych zalet i upowszechniły się tylko dlatego,że są tańsze w produkcji, a przeciętny konsument łyknie wszystko, co tak ładnie błyszczy na półce... Dopóki producenci się nie opamiętają i nie wrócą do produkcji chociaż nielicznych modeli z matową matrycą (żeby bardziej wymagający mieli wybór), ja na dzisiejsze telewizory nawet nie chcę patrzeć... A jeśli mój 26-calowy sześciolatek kiedyś się zepsuje, prędzej wymienię go na jakiś duży monitor z wejściem HDMI (żeby podłączyć dekoder TV SAT) niż na telewizor. W monitorach na szczęście matryce jeszcze są (przeważnie) matowe.
Ja tam jestem zwolennikiem prostych telewizorów z najważniejszymi funkcjami. Nie są mi potrzebne internetowe bajery, które tylko zawyżają cenę telewizora.
No mam nadzieję, że producenci zaczną dostrzegać, że nie każdy potrzebuje telewizora z internetowymi bajerami, który jest sporo droższy od telewizora tylko z podstawowymi funkcjami. Ludzie mają komputery i laptopy, które lepiej się sprawdzają w korzystaniu z internetu...
Ja jeszcze czekam niecierpliwie, aż skończy się moda na idiotyczne błyszczące matryce w telewizorach. Wk****rwia mnie to niesamowicie, że na dzień dzisiejszy na rynku w ogóle nie ma telewizorów z matowymi matrycami, których kilka lat temu było dużo do wyboru.
Żadnych smartów, ani nienaturalnych matryc 3d .!
No i właśnie te błyszczące matryc jak w niektórych laptopach :(
Więc pozostanę nadal z kineskopem i wypukłym w dodatku.
Po prostu matryce z połyskiem to 'nowsza technologia' i nikt nie będzie już inwestował w stare 'matówki' ;P nawet laptopa dobrego ciężko znaleźć z matową matrycą
Kilka miesięcy temu bez problemu kupiłem nowego laptopa z matową matrycą. Jest to możliwe. Może takie laptopy są w mniejszości, ale one ISTNIEJĄ i można je znaleźć w sklepach. Czego niestety nie można powiedzieć o telewizorach od 32 cali wzwyż...
Pie****ę taką "nowszą technologię". Odbicia miałem na ekranach kineskopowych i połyskujące matryce w LCD traktuję jako cofanie się do tamtych czasów. "Nowszą technologią" były właśnie matryce matowe.
Ci co znaja sie na sprzęcie wiedzą, że najlepszym zakupem jest wysoki model sprzed 2, 3-ch lat, który nadaj jest zdecydowanie lepszy od nowych w podobnej cenie. Dla przykładu Philipsa 46PFL9807, który 2 lata temu był najlepszym telewizorem na rynku i kosztował 13k można obecnie kupić za 4,5k a dzięki tylnemu podświetleniu ma on obraz wvciąż lepszy od niemal wszyskich obecnych na rynku telewizorów. O Ambilight nawet nie wspominam...
Komentarze (1 - 10 z 17)
Takie założenie dyskwalifikuje cały ten "poradnik".
Zawsze mi przeszkadzały odbicia na ekranach kineskopowych i po cichu marzyłem o ekranach pozbawionych tej wady, aż się doczekałem tego. W 2008 roku kupiłem 26-calowy LCD Samsunga z matową matrycą. Prawdziwa ulga w nasłonecznionym pokoju - nie trzeba zaciemniać okien, żeby coś komfortowo oglądać, nie ma żadnych odbić na ekranie, nie siedzi się przed ekranem jak przed lustrem i nie podziwa się odbicia swojej mordy na ciemnych scenach. Niestety dzisiaj już nigdzie nie widzę w sklepach telewizorów LCD z taką matrycą. Wszędzie są bardziej lub mniej lustrzane matryce, w których odbija się oświetlenie sklepu, a przy ciemnych scenach widać siebie na ekranie. Dla mnie to jest krok w tył i cofanie się do czasów ekranów kineskopowych :-( Tylko w małych telewizorkach (22-24") jeszcze można spotkać matową matrycę, w większych już nie. Chętnie bym wymienił swój leciwy już sześcioletni telewizor na coś większego (40-42 cale), ale lustrzane matryce w dzisiejszych telewizorach skutecznie mnie powstrzymują przed wymianą. Nie dam sobie wcisnąć marketingowej papki o rzekomych "żywych kolorach" (WTF?) i ulepszonym kontraście dzięki błyszczącej powłoce. Dla mnie błyszczące matryce nie mają żadnych, absolutnie żadnych zalet i upowszechniły się tylko dlatego,że są tańsze w produkcji, a przeciętny konsument łyknie wszystko, co tak ładnie błyszczy na półce... Dopóki producenci się nie opamiętają i nie wrócą do produkcji chociaż nielicznych modeli z matową matrycą (żeby bardziej wymagający mieli wybór), ja na dzisiejsze telewizory nawet nie chcę patrzeć... A jeśli mój 26-calowy sześciolatek kiedyś się zepsuje, prędzej wymienię go na jakiś duży monitor z wejściem HDMI (żeby podłączyć dekoder TV SAT) niż na telewizor. W monitorach na szczęście matryce jeszcze są (przeważnie) matowe.
Ja tam jestem zwolennikiem prostych telewizorów z najważniejszymi funkcjami. Nie są mi potrzebne internetowe bajery, które tylko zawyżają cenę telewizora.
No mam nadzieję, że producenci zaczną dostrzegać, że nie każdy potrzebuje telewizora z internetowymi bajerami, który jest sporo droższy od telewizora tylko z podstawowymi funkcjami. Ludzie mają komputery i laptopy, które lepiej się sprawdzają w korzystaniu z internetu...
Ja jeszcze czekam niecierpliwie, aż skończy się moda na idiotyczne błyszczące matryce w telewizorach. Wk****rwia mnie to niesamowicie, że na dzień dzisiejszy na rynku w ogóle nie ma telewizorów z matowymi matrycami, których kilka lat temu było dużo do wyboru.
No i właśnie te błyszczące matryc jak w niektórych laptopach :(
Więc pozostanę nadal z kineskopem i wypukłym w dodatku.
Pie****ę taką "nowszą technologię". Odbicia miałem na ekranach kineskopowych i połyskujące matryce w LCD traktuję jako cofanie się do tamtych czasów. "Nowszą technologią" były właśnie matryce matowe.